Krym jest nasz

W końcu września 2014 roku objechałem Krym, chcąc zrobić wywiady ze zwolennikami i przeciwnikami aneksji. Wszyscy zgodnie życzyli sobie ładu i funkcjonującego społeczeństwa, a nie chaosu i korupcji. Popierali jednak różne rozwiązania.

Українською  По-русски Svenska Esperanto

W końcu września 2014 roku objechałem Krym, chcąc zrobić wywiady ze zwolennikami i przeciwnikami aneksji. Wszyscy zgodnie życzyli sobie ładu i funkcjonującego społeczeństwa, a nie chaosu i korupcji. Popierali jednak różne rozwiązania.

Ci, którzy chcieli, aby Krym pozostał częścią Ukrainy, chętnie mówili o demokracji i prawach człowieka. Drogę naprzód stanowiły dla nich działające państwo prawa, oparte na modelu zachodnim, i zbliżenie do Europy na wszystkich polach. Wielu z nich jednak już zamilkło. Inni opuścili okupowany półwysep i wyjechali do Kijowa, by móc swobodnie się wypowiadać i wspierać sprawę, w którą wierzą. Dla nich rosyjskie rządy na Krymie są przedłużeniem ucisku z czasów radzieckich, bolesnym echem przeszłości.

Ci, którzy chcieli należeć do Rosji, chętnie mówili o języku rosyjskim, który według nich jest szykanowany na Ukrainie. Większość oczywiście miała nadzieję, że rosyjska aneksja doprowadzi do zwiększenia zarobków i podniesienia poziomu życia. Jednak przynajmniej tak samo chętnie mówili oni o starych dobrych czasach. Wielu zwolenników aneksji wspominało Stalina jako dobrego przywódcę. Stalin jednak nie był tak doskonały jak Putin – tłumaczył jeden z tych ludzi.

Kim jestem?

Moja pierwsza książka: Ludzie Putina

Drukowaną książkę sprzedają:
BookDepository, Adlibris.se, Adlibris.fi

Książkę w wersji elektronicznej sprzedają:
Smashwords, Bokon.se, Elisa Kirja

Z recenzji

Po rosyjskiej aneksji Krymu wielu mieszkańców półwyspu, podobnie jak wielu obywateli całej Federacji Rosyjskiej, przeżyło silną euforię. Kalle Kniivilä mierzy się z tą euforią i próbuje się przeciwstawić argumentom – czasem mało racjonalnym – stawiając pytania dotyczące prawa międzynarodowego i podając w wątpliwość rosyjską propagandę.
Fredrik Wadström, Kulturytt P1 (Szwedzkie Radio)

Krym jest nasz nie jest zwykłą książką podróżniczą. To esej, który skupiając się na Krymie i jego losie, staje się wzniosłym J’accuse przeciwko skandalicznemu reżimowi.
Kristian Gerner, Sydsvenskan

Kniivilä jest mistrzem niuansów, w książce Krym jest nasz konfrontuje różne głosy przy akompaniamencie butów żołnierzy wkraczających do Sewastopola. To porywający reportaż, absolutnie niezbędny dla tych, którzy choć trochę interesują się naszym wielkim sąsiadem ze wschodu.
Rasmus Landström, Arbetet

Kniivilä starannie prezentuje czytelnikowi swoje własne, konwencjonalnie zachodnie poglądy. (…) Nie przeszkadza to jednak żywym i rzetelnym reportażom Kniivili być tym, co prawdopodobnie najlepsze wśród lektur dostępnych obecnie na ten temat w Szwecji (…)
Carsten Palmaer, Aftonbladet

(…) niezbędny i przykuwający uwagę reportaż. Książka (…) zasadniczo opisuje nadzwyczajny rozwój wydarzeń w dzisiejszej Rosji. Z biblijnym spokojem i cierpliwością Kniivilä maluje przerażający obraz obecnej sytuacji.
Thomas Engström, Svenska Dagbladet

(…) szalenie aktualna książka opisująca tu i teraz stan ducha ludzi, którzy nagle wskutek wojennej przemocy zostali przyłączeni do Rosji.
Niclas Sennerteg, Borås Tidning

(…) przykuwający uwagę, lecz zasmucający reportaż z podróży po Krymie, dobrze napisany i bogaty w informacje.
Sören Josefsson, Jönköpings-Posten

Kniivilä spotyka także tych, którzy – jak chorągiewka na dachu – po długim okresie zadowolenia z przynależności do Ukrainy teraz posłusznie służą nowym władzom na Krymie, Gdy czytam książkę Kniivili, myślę o tym, co opowiada Sofi Oksanen o Estonii w książce Gdy zniknęły gołębie. To wysoka ocena.
Stig Fredriksson, Hufvudstadsbladet

Pytanie brzmi, czy książki te mogą doczekać się choć jednej recenzji (nie wyłączając tej właśnie), która nie ulegałaby wpływowi wyrazistych przekonań politycznych dotyczących Rosji i bezpieczeństwa w Europie.
Karin Olsson, Expressen

Av Kalle Kniivilä

Journalist och författare